Znajdujemy się na planie filmowym, gdzie nie ma ani materiału, ani reżysera, czyli najważniejszych elementów. Są jednak aktorzy, i załoga filmowa. Razem próbują wybrnąć z tej trudnej sytuacji. Potem pojawia się reżyser, ale nadal brakuje taśm. Kiedy i te przyjadą, wszyscy zaangażowani w produkcję filmu znajdą się w dziwnej sytuacji. I ciągną to przedstawienie dalej. Ale tak nie zakończą prac nad filmem...
Zwierzenia filmowca: plan filmowy, na którym panuje chaos. Nikt nie jest w stanie go poskromić, włącznie z reżyserem i kierownikiem produkcji. Przypominająca hipisowską komunę ekipa, składa się z ekscentryków i pseudo-artystów, którzy zamiast pracy, wolą oddawać się pijaństwu i miłostkom. Nic nie idzie tak jak...
Zacznę od tego, że jestem trochę uczulony na filmy autotematyczne i jedynym jak na razie, który zrobił na mnie jakieś większe wrażenie (a zrobił spore) jest "Pogarda" (J.L. Godard). Liczyłem na to, że "Święta dziwka" zmieni ten stan, ale tak się niestety nie stało.
Fassbinder pokazał tu jak męczy się na planie...