Sztokholm, rok 1840. Tajemniczy Vogler jest właścicielem wędrownego Teatru Magnetycznego Zdrowia. Gdy pojawia się w mieście, komisarz policji, lekarz i urzędnik miejski postanawiają sprawdzić jego możliwości.
„...Całe nasze przedsięwzięcie to oszustwo. Zatajone, fałszywe kłamstwo raz za razem. Jesteśmy najgłupszym motłochem, jaki może pan znaleźć. Nic nie jest prawdą. To bez sensu. Możemy demonstrować naszą niekompetencję na okrągło...”
I połowa XIX wieku Sztokholm i kuglarska sztuka - iluzja.
Czarno-biały sugestywny...
Świetny ale chyba nieco zapomniany obraz Bergmana (tylko 2 komentarze na forum). Opowieść o pewnym magiku i jego teatrze staje się pretekstem dla Szweda by porozmyślać nad tym co realne a co mistyczne o tych którzy ufają tylko "szkiełku i oku" a także o swoich ulubionych motywach jak upokorzenie czy istnienie Boga....
zupełne zaskoczenie - in plus. Akcja kameralna, ale jakaś niesamowita aura, typowa dla Bergmana i kina szwedzkiego tamtych lat - a należało do swiatowej czołówki.