Kiedy nasz główny protagonista zakochuje się w pani kapitan? Jakoś mi chyba umknęło, ile oni się znali? Łącznie kilka godzin, rozmawiali ze sobą między scenami czy co
W pełni się zgadzam. W ogóle nie czuć żadnej więzi, nie mówiąc już o miłości. Ogólnie film jakoś bez szału, momentami bez sensu. Raczej nie do obejrzenia powtórnie. Ogólnie to nawet bardziej komediodramat niż komedia romantyczna.
Też się zawiodłam. Nie wiadomo, o czym był ten film. Najciekawsza postać to postać psychoterapeutki.
Też nie, żadnego wytłumaczenia, co nią kierowalo, skąd taka silna potrzeba pomagania, dlaczego mimo posiadania wielu dóbr szuka ascetyzmu, gdzie stać ją było na zmianę miejsca do życia. Powołanie i ty widzi się z tym pogódź.