Póki grał CS, serial był niemalże doskonały, choć z lekka uwierała pasożytnicza nieudolność Alana. Był to jednak jakiś element konstrukcyjny serialu kręconego wokół postaci Charliego Harpera. Co irytowało to nagłe i bezsensowne zmiany wątków związkowych, dany bohater jest z kimś, układa się i nagle BĘC, całkowicie...